Produkowane
przez nas na skalę masową elektroniczne śmieci od dłuższego czasu urastają do wysokiej
rangi problemu, który dotyczy, jako mieszkańców błękitnej planety, nas
wszystkich. Nie będę przytaczał danych i statystyk (bez trudu możesz znaleźć je
w Internecie), musisz uwierzyć mi na słowo – liczba wyrzucanego corocznie sprzętu
elektronicznego jest monstrualna. Od dawna już wiadomo, że elektroniczne odpady
ze względu na swoją wysoką toksyczność są zagrożeniem nie tylko dla środowiska,
ale także, co może przemówić do tych, dla których to pierwsze pojęcie brzmi nazbyt
abstrakcyjnie, ludzi. Większość z toksycznych substancji obecnych w elektronice
może być przyczyną chorób nowotworowych lub układu neurologicznego. Część
zużytego, to znaczy nazywanego zużytym, sprzętu elektronicznego jest wywożona z
krajów bogatych do krajów trzeciego świata. Elektrośmieci lądują na dzikich
wysypiskach, stając się obiektami rozbiórek oraz spalania dla odzyskania
cennych metali. Nie muszę wspominać, że ze względu na toksyczność tych
sprzętów, są to praktyki, których nie nazwiemy bezpiecznymi ani dla spalających
je, ani środowiska.
Przymykanie
oczu na problem odpadów elektronicznych i udawanie, że nas on nie dotyczy,
niczego nie załatwią. Zastanówmy się, co my – mali, szarzy ludzie - możemy zrobić,
by pomóc naszej matce ziemi i jednocześnie samym sobie.
Żyjemy w konsumpcjonistycznym, pędzącym, technologicznie bez ustanku unowocześniającym się świecie; w rzeczywistości, w której zanim doniesiesz do domu swoją dopiero co kupioną, najnowszą, wypasioną komórkę, ona zdąża się już zestarzeć. Na następny dzień dowiadujesz się, że jest już nieaktualna i nie na czasie. Jeżeli nie sposób złapać króliczka, czy aby na pewno jest sens go gonić?
Ja
wiem – presja otoczenia, ostracyzm, chęć dorównania innym, konieczność
przedłużania sobie ego. Do tego dochodzą rodem z piekła sieci komórkowe kuszące
super korzystnymi ofertami, którym nie sposób się oprzeć. No i rewolucyjne, fantastyczne
funkcje (jak dodatkowy rząd ikon), bez których Twój, kiedyś wypasiony, dziś
przestarzały, telefon jest niekompletny, wybrakowany, niemalże niefunkcjonalny,
a w które ten tu oto, który dopiero co wyszedł, jest uzbrojony po zęby. Ale może
jednak Twój nieefektowny, zapyziały iPhone 5, z którego powodu połowa ludzi w
pracy się z ciebie śmieje, pociągnie jeszcze ze dwa miesiące? Spróbuj przymknąć
oko na prześmiewców, ze swojej wady zrób atut i wmawiaj im, że to ten, który
posiadasz jest teraz modny, a oni są pozbawionymi gustu lamerami.
Problem
nie dotyczy oczywiście tylko telefonów, ale każdego sprzętu elektronicznego, którego
mania wymieniania prowadzi nas co miesiąc do sklepu RTV i AGD. Może jednak nie
ma potrzeby upgrade’owania go co parę miesięcy. Niby to kropla w morzu sprzętów
wywożonych do Afryki, ale zawsze coś.
Jeżeli
już koniecznie musisz wymienić swojego przestarzałego Samsunga Galaxy, spróbuj dla
swojego starego przyjaciela znaleźć nowego właściciela. Może twój nędzny
telefon twoja babcia uzna za godny używania (mimo że brak mu funkcji robienia
zdjęć w sepii) i pieniądze z renty zainwestuje w coś naprawdę jej potrzebnego. Albo
twoja komórka przyda się twojemu uboższemu od ciebie przyjacielowi z Grecji. Zrób
mu prezent pod choinkę! Jeżeli rzeczywiście jest biedny, na pewno nie pogardzi Samsungiem
z zeszłorocznej kolekcji. Wszystko w myśl zasady, że jeżeli coś jeszcze jest
(stosunkowo) zdatne do użytku, niech komuś służy. Puszczajmy niepotrzebne nam
gadżety w obieg! Niech nie zajmują naszej cennej przestrzeni. Niech kurz osiada
na czymś, na czym osiadać musi.
Oczywiście
są sytuacje, w których sprzęt elektroniczny rzeczywiście do niczego już się nie
nadaje, a naprawa go nie jest opłacalna. W krajach rozwiniętych od pewnego
czasu wprowadza się obowiązek segregacji śmieci, który ma zapobiec rozrastaniu
się elektronicznych wysypisk. W naszym kraju ustawa wprowadzająca taki
obowiązek weszła w życie w 2005 roku. Od tego czasu wyrzucanie elektroniki do
zwykłych śmietników jest prawnie zabronione. Jeżeli moje wcześniejsze
propozycje zawiodą, nie wyrzucaj pralki, suszarki lub mikrofalówki do śmietnika
stojącego pod twoim blokiem. Rusz tyłek do miejsca zbiórki, które zapewne
znajduje się w twojej okolicy, i zrób coś dobrego dla mnie, dla siebie i dla
całej naszej globalnej wiochy.
Paweł Harlender
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz