niedziela, 14 czerwca 2015

Kto chce oglądać jeden film na YT przez 19 minut?!

Okazuje się, że ktoś jednak chce. Co więcej - liczba tych “ktosiów” narasta z każdym miesiącem. Polscy twórcy działający na YT nie mają łatwego zadania. Zazwyczaj relatywnie niskim nakładem kosztów własnych chcą tworzyć conent video, który będzie gromadził setki tysięcy subskrybentów i miliony wyświetleń. OK - w skali makro to mit, jednak zdarzają się Youtuberzy (piękna nazwa), którzy pomimo prymitywnych treści (często zarówno wizualnie jak i treściowo) gromadzą rzesze odbiorców. Podobnie jest z długością publikowanych filmów. Przyjęło się, że video w przedziale 2 do 8 minut jest znośne - jeżeli widza zainteresuje treść to z pewnością poświęci KILKA minut na obejrzenie do końca. Ale czy KILKANAŚCIE? Tak - liczy się forma. Rzadko kiedy 17 minutowy video - felieton dot. ważkich kwestii społecznych (czytanie, otyłość, stan kinematografii itp.) nie zabije widza. Facet w koszuli i okularach siedzący za biurkiem i nagminnie gestykulujący poza kadr to nuda. Jednak kilkanaście minut produkcji przygotowanej na poziomie TV tradycyjnej (często lepszym) potrafi sprawić, że przeciętny odbiorca nie przełączy filmu. Mało tego przeczyta nawet napisy końcowe w oczekiwaniu na śmieszne wycięte sceny z off’u. Sprawdzone info. Można łatwo przeprowadzić dowód na przykładzie polskich Youtuberów najwyższego sortu. Karol Paciorek i Włodek Markowicz jeszcze do niedawna znani byli jako ciało kolektywne „Lekko Stronniczy”. Tak nazywał się program w portalu Youtube, który panowie prowadzili ze sobą przez prawie 3 lata. Tak. Niezmieniona forma. Tak. Odcinek każdego dnia, od poniedziałku do piątku. Tak. Zrobili wspólnie 1000 odcinków (zgodnie z pierwotnym założeniem). Krótka charakterystyka: dwóch gości, po dwadzieścia parę lat każdy siadają przy biurku przed kamerą i mówią. 5, 7 czasem 10 minut, rzadziej poniżej 4. Od 150 do 400 tysięcy wyświetleń (wartość uśredniona na oko autora, - 0,75 dioptrii) pod każdym z odcinków. Wynik niezły, jednak panowie chcieli sięgnąć po więcej. Po zakończeniu projektu „Lekko Stronniczy” każdy z nich ruszył z nowym programem autorskim na Youtubie. I tu dopiero widać różnicę o której staram się pisać. Karol Paciorek (program „Kto wie ten wie”): stała pora publikacji nowych odcinków, raz w tygodniu, facet za biurkiem opowiada i gestykuluje przez 10 do 20 minut. Wyniki? 150 tysięcy wyświetleń to szczytowe osiągnięcie. Włodek Markowicz (program „Flashback”): filozofia w stylu „jak zrobię nowy odcinek to będzie – średnio raz na 1,5 tygodnia, facet wraz ze swoją żoną w offie jeździ po Polsce, nagrywa wywiady, zbiera ciekawe ujęcia, czasem również siada za biurkiem, przedstawia historię przez UWAGA od 10 do 20 minut! W trakcie pisania tego tekstu opublikował nowy materiał – 48 minut! Czterdzieści osiem minut na polskim Youtubie! Wyniki? 200 – 300 tysięcy wyświetleń to żaden wygórowany wynik. Tak wygląda przyszłość Youtube’a. Jeżeli chcesz prowadzić program i zrobić z tego źródło comiesięcznego dochodu na poziomie pensji w korporacji – podążaj drogą Karola Paciorka. Jeśli jednak marzy Ci się prawdziwy sukces, dreszczyk adrenaliny, niepewności, sprawdzania gruntu, robienie czegoś jako pierwszy w kraju i przy okazji ciut większe pieniądze – bądź Włodkiem Markowiczem. To znaczy sobą, ale w jego stylu.

Przemek Kubera

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz