Okazuje się, że ktoś jednak chce. Co więcej - liczba
tych “ktosiów” narasta z każdym miesiącem. Polscy twórcy działający na YT nie
mają łatwego zadania. Zazwyczaj relatywnie niskim nakładem kosztów własnych
chcą tworzyć conent video, który będzie gromadził setki tysięcy subskrybentów i
miliony wyświetleń. OK - w skali makro to mit, jednak zdarzają się Youtuberzy
(piękna nazwa), którzy pomimo prymitywnych treści (często zarówno wizualnie jak
i treściowo) gromadzą rzesze odbiorców. Podobnie jest z długością publikowanych
filmów. Przyjęło się, że video w przedziale 2 do 8 minut jest znośne - jeżeli
widza zainteresuje treść to z pewnością poświęci KILKA minut na obejrzenie do
końca. Ale czy KILKANAŚCIE? Tak - liczy się forma. Rzadko kiedy 17 minutowy
video - felieton dot. ważkich kwestii społecznych (czytanie, otyłość, stan kinematografii
itp.) nie zabije widza. Facet w koszuli i okularach siedzący za biurkiem i
nagminnie gestykulujący poza kadr to nuda. Jednak kilkanaście minut produkcji
przygotowanej na poziomie TV tradycyjnej (często lepszym) potrafi sprawić, że
przeciętny odbiorca nie przełączy filmu. Mało tego przeczyta nawet napisy
końcowe w oczekiwaniu na śmieszne wycięte sceny z off’u. Sprawdzone info. Można
łatwo przeprowadzić dowód na przykładzie polskich Youtuberów najwyższego sortu.
Karol Paciorek i Włodek Markowicz jeszcze do niedawna znani byli jako ciało
kolektywne „Lekko Stronniczy”. Tak nazywał się program w portalu Youtube, który
panowie prowadzili ze sobą przez prawie 3 lata. Tak. Niezmieniona forma. Tak.
Odcinek każdego dnia, od poniedziałku do piątku. Tak. Zrobili wspólnie 1000
odcinków (zgodnie z pierwotnym założeniem). Krótka charakterystyka: dwóch
gości, po dwadzieścia parę lat każdy siadają przy biurku przed kamerą i mówią.
5, 7 czasem 10 minut, rzadziej poniżej 4. Od 150 do 400 tysięcy wyświetleń
(wartość uśredniona na oko autora, - 0,75 dioptrii) pod każdym z odcinków.
Wynik niezły, jednak panowie chcieli sięgnąć po więcej. Po zakończeniu projektu
„Lekko Stronniczy” każdy z nich ruszył z nowym programem autorskim na Youtubie.
I tu dopiero widać różnicę o której staram się pisać. Karol Paciorek (program
„Kto wie ten wie”): stała pora publikacji nowych odcinków, raz w tygodniu,
facet za biurkiem opowiada i gestykuluje przez 10 do 20 minut. Wyniki? 150
tysięcy wyświetleń to szczytowe osiągnięcie. Włodek Markowicz (program
„Flashback”): filozofia w stylu „jak zrobię nowy odcinek to będzie – średnio
raz na 1,5 tygodnia, facet wraz ze swoją żoną w offie jeździ po Polsce, nagrywa
wywiady, zbiera ciekawe ujęcia, czasem również siada za biurkiem, przedstawia
historię przez UWAGA od 10 do 20 minut! W trakcie pisania tego tekstu
opublikował nowy materiał – 48 minut! Czterdzieści osiem minut na polskim
Youtubie! Wyniki? 200 – 300 tysięcy wyświetleń to żaden wygórowany wynik. Tak
wygląda przyszłość Youtube’a. Jeżeli chcesz prowadzić program i zrobić z tego
źródło comiesięcznego dochodu na poziomie pensji w korporacji – podążaj drogą
Karola Paciorka. Jeśli jednak marzy Ci się prawdziwy sukces, dreszczyk
adrenaliny, niepewności, sprawdzania gruntu, robienie czegoś jako pierwszy w
kraju i przy okazji ciut większe pieniądze – bądź Włodkiem Markowiczem. To
znaczy sobą, ale w jego stylu.
Przemek Kubera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz